Udało się!
W końcu po wypłakaniu wszystkich łez przy Bridget Jones, przeczytaniu siedmiu poradników o byciu szczęśliwą singielką oraz uwierzeniu, że naprawdę można żyć bez “drugiej połówki”, oto nagle i zupełnie niespodziewanie, potykasz się o niego w sklepie przy półce ze zdrową żywnością! Dosięga cię strzała Amora i zakochujesz się. Na dodatek ze wzajemnością!
Po pierwszym szoku, następuje kilka bardzo miłych miesięcy, które fachowo nazywane są fazą zakochania.
On jest idealny, ona jest idealna – wszystko do siebie pasuje i jest super.
Potem mija rok, czasami nawet trzy.
A czasami nie wiadomo kiedy – cała dekada!
Niekoniecznie jest już tak kolorowo jak na początku – fascynacja opadła, motyle w brzuchu pofrunęły gdzie indziej i jak to się mówi, nastało ŻYCIE.
I on zaczyna cię wkurzać. Ty jego też.
Są kłótnie, jest płacz i widmo rozstania albo rozwodu.
Zdarza się też, że ktoś mówi “Zostawił mnie tak nagle! Nie mam pojęcia co się stało!”
Sama doświadczyłam kiedyś takiej sytuacji i potrzebowałam 4 lat, żeby zrozumieć co tam się właściwie stało i że to tylko wyglądało na nagłe.
Związek, miłość i partner nie są nam dane raz na zawsze – to nie jest szczeniak, który będzie nas kochał bezwarunkowo aż do śmierci.
Sama byłam zdziwiona, bo przez wiele lat wierzyłam, że na tym polega miłość.
Sytuacja jednak wygląda inaczej – okazuje się, że to co robimy każdego dnia naprawdę ma znaczenie. Może tego nie widać gołym okiem (i dlatego później można się bardzo zdziwić i wierzyć, że rozstanie było nagłe), ale to co robimy oraz TO CO MYŚLIMY i to w co wierzymy – ma znaczenie i ma wpływ na relacje, w której jesteśmy.
Jeżeli chcesz szczęśliwego związku – musisz się postarać.
Jeśli związek się rozpadnie – również jest to wynikiem starania – tyle, że negatywnego.
No i… do tanga trzeba dwojga – dlatego warto pamiętać, że odpowiedzialność za to co dzieje się w związku (czy są to pozytywne rzeczy, czy negatywne), ponoszą zawsze dwie osoby.
CO ZROBIĆ KIEDY NIE CHCESZ KOŃCZYĆ ZWIĄZKU, ALE BYCIE W NIM JEST JUŻ BARDZIEJ MĘCZĄCE, NIŻ PRZYJEMNE?
Pamiętaj o tych SIEDMIU PUNKTACH, a Twój związek będzie udany, zdrowy i szczęśliwy.
Jeżeli relacja w jakiej jesteś nie przynosi ci satysfakcji – uświadom sobie DLACZEGO tak się dzieje – sprawdź, czy nie zapomniałaś lub nie zapomniałeś o którymś z poniższych punktów. I pamiętaj, że teoria nie zmieni twojej sytuacji – praktyka, jak najbardziej.
1. LUDZIE ZAPOMNIELI, CZYM W ISTOCIE JEST MIŁOŚĆ
Aktualne związki opierają się głównie na roszczeniach wobec partnera.
Wchodzimy w związek z listą wymagań, które dana osoba powinna według nas spełniać.
Jeśli nie spełnia, to albo się wkurzamy, albo zamieniamy na lepszy model.
Brakuje akceptacji człowieka takim, jaki jest.
A bez akceptacji, nie ma mowy o miłości.
Ludzie wierzą, że miłość to cierpienie. Wystarczy posłuchać piosenek “o miłości” i obejrzeć kilka “romantycznych” filmów, aby się o tym przekonać.
Ludzie wierzą, że euforia odczuwana na początku relacji będzie trwała zawsze – a kiedy się kończy, tracą zainteresowanie i przestają “kochać”.
Kiedy partner odchodzi, a ty błagasz go na kolanach, by tego nie robił, bo tak bardzo go kochasz – uświadom sobie, że jest to nieprawda.
Gdyby naprawdę kierowała tobą miłość – pozwoliłbyś tej osobie odejść. Bo miłość to szacunek do wyborów partnera.
Błagając o to, by ktoś z nami został (wbrew własnej woli) – martwimy się jedynie o siebie, bo to my nie chcemy zostać sami.
Żebranie o miłość jest egoizmem i nie ma nic wspólnego z miłością – jednak większość ludzi nie jest tego świadoma – są przekonani, że kochają.
Samobójcy myślą, że umierają z miłości, a w rzeczywistości, umierają z egoizmu, czyli zaprzeczenia miłości.
Za każdym razem, kiedy przybierasz postawę roszczeniową – pamiętaj, że kierujesz się własnym egoizmem, a nie miłością do drugiej osoby.
Z kolei postawa roszczeniowa w związku i BRAK MIŁOŚCI, prowadzi do zakończenia relacji. Najczęściej z powodu rozstania najbardziej cierpi właśnie roszczeniowiec.
W związkach brakuje empatii – wczucia się w tę drugą stronę – co nim kieruje, dlaczego tak się zachowuje, co mogę zrobić, aby mu pomóc?
Zamiast tylko żądać, warto czasami odpowiedzieć sobie na takie właśnie pytania.
2. NIE WYMAGAJ ZMIANY
“Rozważ, jak trudno jest zmienić siebie, a zrozumiesz, jak znikome masz szanse zmienić innych.”
Voltaire
Wielokrotnie powtarzam we wszystkich swoich publikacjach, że jedyną szansą na to, aby zmienić swój świat zewnętrzny, jest zmiana swojego świata wewnętrznego.
CO W ŚRODKU, TO NA ZEWNĄTRZ.
Jeżeli to co cię otacza jest jedynie odbiciem tego, co jest w tobie, to próba zmiany tego co widzisz, jest porównywalna do próby wpłynięcia na fabułę wyświetlanego filmu.
Zamiast to robić, warto zastanowić się:
CO JEST TAKIEGO WE MNIE, ŻE ON / ONA TAK SIĘ ZACHOWUJE?
CO PRÓBUJE MI POKAZAĆ JEGO / JEJ DUSZA?
CO JA MOGĘ ZROBIĆ, ABY ZMIENIĆ SYTUACJĘ?
W tym miejscu warto przypomnieć, że partner nie jest osobą przypadkową.
Pojawił się (taki, a nie inny), bo na poziomie dusz sami go wybraliśmy.
Jest z nami, bo ma konkretne zadanie do wykonania (na naszą prośbę!). Tak samo jak i my mamy zadanie do wykonania względem niego.
Jeżeli coś nam bardzo przeszkadza to informujemy o tym partnera – może się okazać, że zechce coś zmienić.
Nie ma jednak sensu zmieniać go na siłę i narzucać własne zdanie – bo nikt nie lubi być do czegokolwiek zmuszany.
Efekt będzie taki, że partner zacznie się odsuwać.
Do tego wracamy do punktu pierwszego – więcej akceptacji, a mniej żądań.
3. PRAWO DO NIEDOSKONAŁOŚCI
Daj swojemu partnerowi prawo do pomyłek, do błędów, daj mu prawo do tego, aby był niedoskonały.
Bo spójrz na siebie i zadaj sobie pytanie – czy nigdy nie popełniłaś błędu? Czy nigdy nie strzeliłaś gafy? Czy naprawdę jesteś doskonałym człowiekiem?
Kiedy nie dajemy prawa do błędów innym, w ten sposób nie dajemy prawa do błędów sobie. A błędy popełnia każdy.
Miłość to również przyjaźń.
Jeżeli nie mówisz przyjaciółce, że jest beznadziejna, kiedy oblała kolejny raz egzamin na prawo jazdy – to nie mów tego także sobie czy swojemu partnerowi.
Nie jesteśmy doskonali – to naukowo udowodniony fakt. 😉
Nie ma sensu z nim polemizować.
4. NIE KRYTYKUJ PARTNERA ANI JEGO RODZINY
Krytykowanie drugiej osoby oddala ją od nas.
Dlatego jeśli twój związek przeżywa kryzys, zastanów się, czy przypadkiem nie ma w nim zbyt dużo krytyki. Ta konstruktywna bywa pomocna, ale warto pamiętać, by nawet z taką nie przesadzać.
Nikt nie lubi być krytykowany i nikt nie lubi, gdy ciągle się go o coś “czepia”.
Jest to męczące i nie przynosi nic dobrego.
Pamiętaj również, że rodzina twojego partnera to bardzo ważni dla niego ludzie.
Zastanów się, jakbyś się czuła / czuł – gdyby ktoś zaczął obrażać twoich bliskich – albo stanęłabyś natychmiast w ich obronie, albo przynajmniej było by ci przykro.
Jeżeli obrażasz rodzinę partnera – w niewidzialnym świecie energii – on odsuwa się od ciebie. Tak samo, kiedy krytykujesz jego samego.
Czerpanie przyjemności z krytykowania innych najwięcej mówi o osobie, która to robi – warto o tym pomyśleć.
5. KIEDY KOCHASZ ZA BARDZO
Jeżeli jesteś w kolejnym związku, w którym czujesz, że to ty się bardziej starasz, że to tobie bardziej zależy, że to ty kochasz bardziej, to znaczy, że jesteś osobą EMOCJONALNIE UZALEŻNIONĄ.
Dzieje się tak wtedy, gdy jedno z rodziców (lub oboje) nie dali nam w dzieciństwie takiej miłości, jakiej potrzebowaliśmy i wchodzimy w życie dorosłe z wewnętrzną pustką.
Tę pustkę zapełniamy miłością z zewnątrz (od partnera) i już w tym momencie przegraliśmy.
To czyni z nas osoby roszczeniowe – na poziomie energii osoba taka jest BIORCĄ – na starcie chce czegoś od tej drugiej osoby – chce miłości.
I miłość taką traktuje jak narkotyk.
I wtedy kiedy partner odchodzi (a w większości przypadków odejdzie prędzej czy później) czujemy, jakbyśmy mieli umrzeć.
Bo nie mamy czym oddychać. Bo wyrwano nam serce.
Takie odczucia ma osoba emocjonalnie uzależniona w momencie rozstania.
Niekiedy jest to sytuacja zagrażająca życiu – niestety.
Co z tym zrobić?
Należy zrozumieć problem i NAPRAWIĆ SIEBIE.
Jak to zrobić? Tylko i wyłącznie poprzez wypełnienie wewnętrznej pustki MIŁOŚCIĄ BEZWARUNKOWĄ DO SAMEGO SIEBIE.
O tym jak pokochać siebie, napisano już chyba milion książek, dlatego odsyłam do biblioteki.
6. ROZMOWA JEST WAŻNA
Nie wiadomo dlaczego (głównie kobiety) podejrzewają swoich partnerów o zdolności telepatyczne i wierzą, że ich partner wie, co one mają na myśli.
Okazuje się, że nawet w przypadku bratnich dusz – telepatia zawodzi.
Po to mamy aparat mowy, aby z niego korzystać. Można powiedzieć na głos, co mnie boli, co mi nie pasuje, czego bym chciała, a czego bym nie chciała.
Wszystko w swoich granicach. Czyli rozmawiamy bez podnoszenia głosu, bez wymuszania i narzucania własnego zdania, bez wzajemnych oskarżeń oraz najlepiej mając przy tym dobre intencje. Chodzi o to, aby pamiętać, że rozmowa taka ma służyć rozwiązaniu problemu, a nie wykrzyczeniu przy otwartym oknie, jaki to nasz partner jest beznadziejny.
Warto też mówić o swoich odczuciach, a nie tylko oskarżać.
PRZYKŁAD
Zamiast:
“Ile razy mam ci powtarzać… !? Dlaczego ty taki jesteś?”
Powiedzieć:
“Czuję się źle z tym, że trzy razy prosiłam cię o (…), a to nadal jest niezrobione. Czuję się przez to niesłyszana i nieważna.”
A jeśli jest problem z mówieniem tego co się myśli i czuje, to należy pracować nad CZAKRĄ GARDŁA.
7. BĄDŹ WDZIĘCZNY!
O tym, że każdy ma wady i zalety – wiemy.
Oznacza to, że nasz partner oprócz wad, ma również zalety. 😉 Ma je na pewno!
Jeżeli wykonasz poniższe ćwiczenie, naprawdę zdziwisz się tym, co się stanie! 🙂
Zrób listę 10 zalet partnera (lub wypisz to, co w nim lubisz) i codziennie przez tydzień dopisuj po jeszcze jednej.
Obserwuj co się stanie. 🙂
Wdzięczność jest pochodną prawdziwej miłości, a to oznacza, że ma moc sprawczą i potrafi zmieniać rzeczywistość.
Najlepiej przekonać się o tym samemu.
Na koniec warto pamiętać także o tej opcji, o której pamiętać zwykle nie chcemy – czasami nie ma już czego ratować i jedynym wyjściem jest rozstanie.
Wbrew pozorom nie jest to ani koniec świata, ani najgorsza opcja.
Czasami jest to najlepsze co można zrobić dla siebie i tej drugiej osoby – zakończyć wzajemne zamęczanie się i permanentny brak szczęścia.
Warto dać sobie szansę na inny, lepszy związek albo przynajmniej nie pozwolić sobie na tkwienie w toksycznej relacji.
Związki z innymi ludźmi są zwykle w taki czy inny sposób lustrem naszej relacji z samym sobą lub rodzicami.
Korzystajmy z tych luster i pracujmy nad sobą, będąc wdzięczni tym, którzy ukazują nam prawdę o nas samych…