JAK TRAKTOWAĆ BEZDOMNYCH / DLACZEGO NIE WARTO NIKOMU WSPÓŁCZUĆ

 

Pytanie, które pewnie przynajmniej raz w życiu zadawało sobie wielu z nas – czy dobrze jest pomagać ludziom bezdomnym, czy dawać im pieniądze, a może lepiej tego nie robić, bo i tak kupią za to alkohol? No właśnie, jak to jest?

Spojrzymy sobie dziś na ten temat z punktu widzenia duchowości (nie mylić z moralnością ani religią), w tym z punktu widzenia energii i prawa założenia.

 

Bezdomni to ludzie, którzy z jakiegoś powodu stracili dom, majątek, a często także motywację, by w ogóle o siebie jeszcze zawalczyć. Tak zwykle myślimy. Jednak często są to też ludzie, którzy żyją w ten sposób z własnego wyboru. Którzy mimo oferowanej im pomocy, nie chcą z niej skorzystać i wolą dalej żyć tak, jak do tej pory.

Może trudno uwierzyć w to, że ktoś z własnej woli wybiera życie na ulicy… ale zrobiono niejeden reportaż na ten temat, który to niestety potwierdza (sama kilka obejrzałam – część jest dostępna na youtube, gdyby ktoś był zainteresowany).

Są to ludzie, którzy na pewno nie mają łatwego życia, ale pytanie jakie należy sobie zadać brzmi: czy wspierając ich bezdomność pomagamy im, czy raczej szkodzimy (przyzwalając na ich bezradność)?

Bo może gdyby nikt nie dał im ani pieniędzy ani jedzenia – byliby zmuszeni poszukać realnej pomocy i w końcu stanęliby na własne nogi? Może by tak było, a może nie. W tym artykule napiszę wszystko co sama wiem na ten temat, choć jest to oczywiście moje subiektywne zdanie i nie każdy musi się z nim zgadzać.  

 

Pamiętam, w jak wielkim szoku byłam, gdy dowiedziałam się, że te smutno wyglądające ubogie kobiecinki, z małymi dziećmi i karteczką przyklejoną do puszki: „ZBIERAM NA JEDZENIE” trzymają zazwyczaj na rękach nieswoje dziecko! Kilka lat temu dowiedziałam się, że tak działają gangi – zabierają dziecko jednej żebraczce i oddają kolejnej (jest to ich karta przetargowa, aby te robiły co im się każe). Z kolei dzieci są zazwyczaj odurzone narkotykami lub alkoholem (jakie dziecko w takim wieku będzie spokojnie leżało przez kilka godzin?).

Za każdym razem więc kiedy dajesz pieniądze tym kobietom i jesteś przekonany, że robisz dobrze – tak naprawdę nie pomagasz w żaden sposób. Jedynie wspierasz gangi, które później biorą dla siebie zgromadzone pieniądze, a kobiety dostają co najwyżej parę groszy na jedzenie lub alkohol.

Ja osobiście staram się nie dawać pieniędzy (właśnie z tych powodów, jakie opisałam wyżej), ale gdy ktoś prosi o jedzenie, nie potrafię odmówić. Nie wiem czy dobrze robię, czy nie. Na szczęście prócz tego – robię coś jeszcze, o czym przeczytasz dalej. 

 

CO NA TO WSZYSTKO ROZWÓJ DUCHOWY? (w tym prawo przyciągania / założenia)

Zacznijmy od pytania: Co zrobić, gdy ktoś zachowuje się „nagannie”, gdy ma problemy, lub jest chory?

Należy ZAŁOŻYĆ, że jest inaczej. Założyć, że osoba ta jest zdrowa / dobra / zachowuje się fantastycznie. I tak, to działa. Znam niezliczoną ilość historii (z życia, nie książek) i przykładów na to, że to działa.

Z doświadczenia jednak wiem, że najczęściej ta „technika” działa w 100% wtedy, gdy nam nie zależy (nie tworzymy nadmiernego potencjału). Kiedy czujemy silne parcie, tworzymy presję, a więc i opór i wtedy energia blokuje się. Ten opór tworzy się wtedy, gdy dana sytuacja mocno wpływa na nas emocjonalnie (np. gdy dotyczy bliskiej osoby), lub zależy nam „za bardzo”. Na pewno każdy wie o co chodzi. Jeśli więc chcemy wypróbować tę technikę, warto zacząć od tematu, na którym nam tak bardzo nie zależy, lub obniżyć ważność tego, co chcemy uzyskać. 

I teraz do sedna: wiecie co robię bardzo często i polecam także Wam? Zawsze gdy widzę osoby niepełnosprawne fizycznie lub umysłowo, a nawet człowieka ze złamaną ręką, w myślach mówię „JESTEŚ ZDROWY”.

I to wszystko.

 

„Kiedy myślisz o kimś, widzisz tylko swoją opinię o nim. Jeśli myślisz, że jest miły, to on jest miły. Jeśli myślisz, że jest głupi, to jest głupi, jako że on gra rolę jaką mu przypisałeś na podstawie swojej opinii. 

[…]

Mówię każdemu: cały ogromny świat jest teraz w twojej ludzkiej wyobraźni, i ty możesz zrealizować każde swoje pragnienie przez wiarę w nie.”

Neville Goddard

 

I teraz – co się dzieje, gdy komuś współczujemy?

Oczywiście, że osoby empatyczne (a sama do nich należę) nie przejdą obojętnie obok kogoś, kto cierpi. Widząc cierpienie, nasza twarz automatycznie sama wykrzywia się w bólu lub przechyla na bok w geście współczucia.

Przypatrzmy się jednak, czym jest to współczucie, co ono mówi i co robi (energetycznie)?

Mówi „Ojej tak mi przykro, że cierpisz. Jesteś taka biedna / biedny, poszkodowana / poszkodowany. To takie straszne, co teraz!?” I tym samym stawiamy tę osobę w takiej właśnie beznadziejnej roli…

A przecież można spojrzeć zupełnie inaczej na kogoś takiego: „Ok, masz teraz trudności. Ale co to dla Ciebie. Wiem doskonale, ze sobie poradzisz. Jesteś mądry / mądra, silny / silna , sprawczy / sprawcza. Szybko się z tym uporasz, a ja będę obok i w razie czego, chętnie pomogę.”

Nie stawiajmy z marszu innych ludzi w roli ofiary. Robimy im w ten sposób tylko szkodę.

Odbieramy możliwość poradzenia sobie z tym co ich spotkało, od razu zakładając, że sobie nie poradzą.

 

I nie chodzi o to, by stać się obojętnym lub nie pomagać wcale. Można pomagać, a czasami nawet trzeba. Ale warto to zrobić tylko jako wsparcie, stojąc z boku, a w głowie zakładać, że ta osoba doskonale sobie poradzi. Bo jest doskonała.

A gdy w końcu upora się z tym co ją spotkało – nabierze pewności i przekonania, że jest wystarczająco silna, by poradzić sobie z całą resztą. I może zrobi coś, na co inaczej nigdy by się nie zdobyła. 

I wracając do bezdomnych – patrząc na nich jak na ofiary, które przegrały życie… zostawiamy ich w takiej energii i wracamy do swojej codzienności. A przecież można popatrzeć na nich sercem, popatrzeć na nich poprzez naszą wyobraźnię (wyobraźnię, która kreuje). I ujrzeć ich jako pięknych, zdrowych i fantastycznych ludzi. 

 

 

Wiecie kto był przez jakiś czas bezdomnym? Neale Donald Walsch, autor wszystkich tomów „Rozmowy z Bogiem” a także Joe Vitale, autor m.in. „Zero Ograniczeń” książki o Ho’oponopono.  To świetne przykłady tego, że można wyjść nawet z najgorszej sytuacji. Za każdym razem więc, gdy zobaczysz bezdomnego pomyśl o nim coś dobrego np. „To tylko przejściowy etap. Jestem przekonany / przekonana, że dasz radę”

„Widzę Cię jako zdrowego i zadbanego człowieka”

„Jesteś zdrowy i piękny”

Itp.

Pamiętaj, że …ŚWIAT JEST TAKI, JAKI MYŚLISZ, ŻE JEST…

A jeśli i Ty, jesteś dziś w miejscu, w którym być nie chcesz, to mam dla Ciebie taką wskazówkę:

„… słaby niech mówi: Jestem silny!” (Księga Joela 3:10)