Abyśmy mogli mówić o pokarmach, które mają wysokie wibracje, trzeba zacząć od uświadomienia sobie, że jedzenie wibruje. Wibruje, ponieważ ma określoną energię (jest energią) tak jak wszystko inne wokół łącznie z nami samymi. Jak wiemy energia może być wysoka lub niska. Wibracje pozytywne lub negatywne. Nie chodzi wcale o to, byśmy oceniali – bo we Wszechświecie wszystko jest ok. Wartościowanie odbiega od duchowości.
Dobrym przykładem będą emocje – możemy wyszczególnić emocje pozytywne (radość, entuzjazm itp.) i negatywne (złość, smutek itp.) – tymczasem wszystkie te emocje są ok, bo jesteśmy ludźmi i odczuwamy całe spektrum emocji. Faktem natomiast jest, że dają one określone konsekwencje – pozytywne lub negatywne.
Energia może być wysoka (uskrzydlająca) i niska (odbierająca siły). I wibracje mogą być wysokie i niskie – bez oceniania, możemy po prostu stwierdzić, że one istnieją i niosą za sobą określone konsekwencje. Naszą decyzją jest w którą stronę będziemy podążać.
Wróćmy jednak do jedzenia i konkretnych pokarmów.
Na pewno zauważyłeś, że po zjedzeniu niektórych potraw czujesz się lekko i energicznie, a po innych ciężko i sennie. Już to powinno być pewnego rodzaju wskazówką. Być może słyszałeś o różnego rodzaju dietach lub głodówkach, które pomogły komuś pokonać trudną chorobę i wyzdrowieć. Stan Twojej cery czy nadwaga również są często bezpośrednio powiązane z tym co jemy. Jak widać, mamy szereg dowodów na to, że słynne powiedzenie “JESTEŚ TYM CO JESZ” ma rzeczywiście przełożenie na stan naszego wyglądu, zdrowia i samopoczucia. Jedzenie wpływa również na pracę naszego mózgu i naszą efektywność. TO CO JESZ – NAPRAWDĘ MA ZNACZENIE. Nie dzieje się tak przypadkowo – wynika to z jakości pokarmów jakie spożywasz, ale przede wszystkim z energii jaką te pokarmy emanują.
„Jeśli myślisz, że przejście na wegetarianizm, kupowanie organicznej żywności, praktykowanie jogi i medytowanie jest bardziej „duchowe”, ale osądzasz tych, którzy tego samego nie robią, popadłeś w pułapkę ego.
Jeśli myślisz, że bardziej „duchowe” jest podróżowanie rowerem lub transportem publicznym do pracy, ale potem osądzasz tych, którzy jadą samochodem, wpadłeś w pułapkę ego.
Jeśli myślisz, że zaprzestanie oglądania telewizji, ponieważ niszczy mózg, jest bardziej „duchowe”, ale osądzasz tych, którzy nadal ją oglądają, wpadłeś w pułapkę ego.
Jeśli myślisz, że bardziej „duchowe” jest unikanie czytania plotkarskich gazet i czasopism, a potem osądzasz tych, którzy je czytają, wpadłeś w pułapkę ego.
Jeśli uważasz, że słuchanie muzyki klasycznej lub dźwięków natury jest bardziej „duchowe”, a potem osądzasz tych, którzy słuchają muzyki komercyjnej, wpadłeś w pułapkę ego.
Musimy zawsze zwracać uwagę na poczucie „wyższości”, jest to rzeczywiście najważniejsza wskazówka, że jesteśmy w pułapce ego.
Ego sprytnie ukrywa się w szlachetnych myślach, takich jak rozpoczęcie diety wegetariańskiej lub jazda na rowerze, a następnie przekształca się w poczucie wyższości w stosunku do tych, którzy nie podążają tą samą „duchową” ścieżką.”
-Mooji
Możliwe, że zaczynając czytać ten artykuł, spodziewałeś się, że będę w nim namawiać do wegetarianizmu. Niezupełnie, choć faktycznie od mięsa chciałabym zacząć.
Paul McCartney powiedział “Gdyby rzeźnie miały szklane ściany, każdy byłby wegetarianinem.” Przytaczam ten cytat, gdyż chcę zauważyć, że większość ludzi jedzących mięso, nie zdaje sobie sprawy z cierpienia zwierząt, które później zjadają. Szynka na talerzu nie wygląda tak źle, a pieczony kurczak pachnie nieziemsko. Nikt nie zastanawia się, że to co zjada kiedyś żyło i odczuwało, a często żywot ten miał miejsce w warunkach delikatnie mówiąc ciężkich (np. w klatkach i bez ruchu). Te zwierzęta nim trafiły do kogoś na talerz też miały jakąś energię. I zazwyczaj jest to energia cierpienia; niska i ciężka. Sposób w jaki zabijane są te zwierzęta (zwłaszcza hodowlane, gdzie liczy się ilość, a nie jakość) bywa naprawdę okrutny – ale nie będę tu o tym pisać, bo nie to jest celem tego artykułu. Kto chce dowiedzieć się więcej na ten temat, może przeczytać TEN artkuł lub informacje zawarte w mojej książce.
To na co zwracam uwagę w tym miejscu, to fakt, że mięso jest pokarmem niskowibracyjnym, ciężkim energetycznie (gdyż zawiera w sobie cierpienie).
Inne niskowibracyjne jedzenie, to wszystko to co szkodzi naszemu ciału (a po co tak często chętnie sięgamy!).
Wysoko na liście NISKOWIBRACYJNYCH POKARMÓW znajdują się zatem alkohol i biały cukier. Obie substancje uzależniają i w zasadzie są truciznami. Obniżają energię (zaraz po tym jak nam ją na chwilę sztucznie podniosą).
Ponadto biała mąka, mleko, żywność modyfikowana genetycznie, fast foody, konserwy, margaryna, biały ryż, niestety też kawa.
Wszystko co zawiera sztuczne barwniki, dodatki, polepszacze smaków, chemię, albo w przypadku mięsa antybiotyki – nie jest wibracyjnie korzystne.
Długie przechowywanie dań w lodówce, mrożenie lub ich odgrzewanie w mikrofalówce obniża wibracje jedzenia.
Wysokowibracyjne potrawy to te nieprzetworzone (czyli owoce i warzywa, najlepiej od sprawdzonych dostawców), orzechy, czysta WODA, nasiona, herbaty ziołowe, chleb pełnoziarnisty (mąka razowa), naturalne oleje, miód, woda kokosowa (bez dodatków), kakao, kiełki, ocet jabłkowy, naturalne probiotyki w postaci kiszonek, kasza QUINOA.
W związku z tym, że w najbliższym czasie (kwiecień/maj 2022) planuję w swojej ofercie umieścić propozycję dla osób, które myślą o tym, aby przejść na dietę wegetariańską lub częściowo zrezygnować z mięsa, ale nie wiedzą od czego zacząć, chciałabym obalić pewien mit.
Zdarza się, że ludzie wyobrażają sobie dietę wegetariańską w taki sposób:
… to nic dziwnego, że wolą jeść mięso. 😉
Kiedy w 2016 roku zrezygnowałam z jedzenia mięsa, nie miałam pojęcia, że istnieją klopsy z ciecierzycy albo sernik jaglany z daktylami. Nie wiedziałam też do czego właściwie używa się soczewicy lub tofu. Ludzie spożywający mięso rzadko interesują się alternatywami, bo nie mają po prostu takiej potrzeby. Stąd błędna wizja diet “wege” i ograniczenia kulinarne.
Prawdziwa kuchnia wegetariańska nie polega bowiem na zabraniu z talerza kotleta i zostawieniu ziemniaków i surówki.
Dieta bezmięsna może wyglądać tak jak na zdjęciach poniżej (wszystkie pochodzą z grup fb “Co te wegany jedzą” i “Weganie i Wegetarianie w Polsce” – polecam!)
Na koniec przytoczę jeszcze “patent” dr Hew Lena (tego od Ho’oponopono) – który ze smakiem zajadał się stekami i innym mięsem. Przed każdym spożyciem tego rodzaju potrawy w myślach oczyszczał jedzenie z negatywnej energii właśnie za pomocą metody Ho’oponopono.
Jest to rozwiązanie dla tych osób, które nie chcą lub nie mogą zrezygnować ze spożywania mięsa.
Warto też pamiętać, że na jedzeniu świat się nie kończy – można jeść wegańsko i wysokowibracyjnie, a przy tym mieć same negatywne myśli i pobierać negatywne treści z otoczenia. Efekt będzie prawdopodobnie “gorszy”, niż w przypadku osoby, która spożywa mięso, a na co dzień stara się żyć i myśleć z pozycji miłości. Dlatego aby utrzymać stan wysokich wibracji, warto działać z wielu stron jednocześnie: dbać o to co się je, ale także o to co się myśli i czuje, oraz jak się zachowuje i co kieruje naszym zachowaniem: miłość czy strach.