RELIGIA – WYTWÓR MATRIXA? CZY BÓG ISTNIEJE?

Daj mi no tę książkę. Ona tyle lat w Boga nie wierzyła i nagle mówi mi, że Bóg istnieje! Muszę sprawdzić o co chodzi, co tam napisali.
– o mojej książce, matka 30 letniej dziewczyny.

W książce “JAK DZIAŁA ENERGIA, CZYLI ROZWÓJ DUCHOWY OD PODSTAW“, w rozdziałach “Gdzie jest Bóg?” i “Bóg opuszcza kościół” poruszam temat Boga dość obszernie. Piszę też jak zawsze w prosty i dość logiczny sposób, a zatem przystępnie. Nabyć książkę można TUTAJ.

 

W tym artykule przytoczę główne założenia z książki, jak również moje osobiste poglądy – z którymi można, ale nie trzeba się oczywiście zgadzać. 🙂 

1. “To jaką religię wyznajesz (w jakiego Boga wierzysz) zależy od tego, na jakim terenie się urodziłeś.”

Swego czasu ludzie gotowi byli zabić z powodu wiary. W niektórych krajach dzieje się tak nawet dzisiaj, w XXI wieku. Z kolei np. w Polsce kobiety, które mają inne poglądy na temat swoich macic niż księża, nazywane są dziwkami i prostytutkami. Jak zatem widać, religia potrafi być jednym z najbardziej spornych tematów w historii, który zawsze wywołuje bardzo silne emocje, a przez to często prowadzi do kłótni, czy jak to bywało wielokrotnie – wojen.

Gdybyśmy urodzili się w Iraku, wierzylibyśmy w innego Jezusa. A jeśli urodzilibyśmy się buszu w Afryce – o Jezusie nigdy byśmy nawet nie usłyszeli. Gdyby zebrać informacje odnośnie wszystkich największych religii świata, można zauważyć wiele wspólnego między nimi. 

Cała ta arogancja, by twierdzić, że “mój Bóg jest lepszy od Twojego” – jest zupełnie niepotrzebna. Bo każdy z tych ludzi – w zależności od tego, gdzie się urodził – z równą mocą wierzy w swojego Boga i wiarę tą uznaje za prawdę. Jedyną i najprawdziwszą. A jak się okazuje – prawda ta jest ruchoma i zależy od położenia geograficznego.
Jak wiemy PRAWDA nie może być ruchoma / zmienna, dlatego nie może być prawdą. 

Amen.

 
2. “Ludzie (w Polsce) stawiają znak równości między Bogiem, a chrześcijaństwem. Myślą, że jak przestaną wierzyć w kościół, to Bóg przestanie istnieć.”

Wielu ludzi, choć nie zgadza się z teoriami, jakie głosi kościół, nie chce od niego odchodzić, ponieważ jest to dla nich jednoznaczne z przejściem na ateizm. A niektórzy tak się do Boga przywiązali i tyle razy doświadczyli jego wielkiej mocy, że nie potrafią i nie chcą zanegować jego istnienia.

Dlatego, jeżeli ktoś jest katolikiem, który nie wierzy w kościół, ale wierzy w Boga – polecam wszystkie tomy “Rozmowy z Bogiem” D.N. Walscha.
Książki te pomagają zachować Boga przy życiu, a jednocześnie pożegnać się z kościołem. 

 
3. W kościele brakuje logiki. Kościół nie jest spójny. Ludzie, którzy myślą samodzielnie (zadają sobie pytania) ten brak spójności zauważają – bo bije po oczach.

(wg kościoła)
BÓG KOCHA NAS BEZWARUNKOWO
Ale jednocześnie ocenia i każe. Skazuje na piekło i wieczne potępienie, JEŚLI nie będziemy działać zgodnie z jego zaleceniami.
Słowo “bezwarunkowo” oznacza brak warunków. Słowo “jeśli” jest warunkiem.

(wg kościoła)
BIEDA TO CNOTA
„Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego” (Mt 19,24; por. Łk 18,25).
Bieda to bieda, nie żadna cnota. Kościół, który ma więcej wspólnego ze złotem i luksusowymi samochodami od bezdomnych, niż z miłością do bliźnich, wmawia ludziom, że bogactwo i obfitość są złe. I kiedy takie dziecko, które uczęszcza do kościoła lub na lekcje religii, nasłucha się takich bredni i w nie uwierzy – będzie miał później spory problem, aby zarobić w życiu przyzwoite pieniądze. Dlaczego? Bo przecież każdy z nas z natury chce być dobry – skoro wg kościoła, pieniądze są złe, to nie należy sobie nimi brudzić rąk.

(wg kościoła)
BÓG POTRZEBUJE OCHRONY
Ileż to razy w historii ludzie bronili Boga przed bluźnierstwem oraz brakiem wiary. Zabijali “W imię Boga”.
A wystarczy pomyśleć, jak wielki to absurd – Bóg, który nie potrafi się sam obronić.
Bóg, który może się obrazić (a ma ego?). Bóg, który pragnie przelewu krwi we własnym imieniu…
Taki Bóg byłby absurdem, a nie Bogiem.

 

Podobnych absurdów jest znacznie więcej – wystarczy zacząć myśleć.

 

 
4. MOŻNA ZAUWAŻYĆ PEWIEN SCHEMAT. 

Ludzie, którzy nie mają zdolności do samodzielnego myślenia, przez całe życie idą ślepo za tłumem. Nie stawiają sobie pytań.
Zazwyczaj tacy ludzie z automatu i bez zastanowienia odrzucają niewygodne pytania, gdyż nie są w stanie poddać w wątpliwość tego, czym byli karmieni przez całe życie.

Gdyby jednak spytać ich, czy pochwalają kanibalizm, albo z czym im się kojarzy picie ludzkiej krwi – pewnie poczuliby zgorszenie. Ale jakoś nigdy nie przyszło im do głowy, że w każdą niedzielę w kościele słyszą “ciało i krew Jezusa Chrystusa” – które to “ciało” należy zjeść. A krew wypić.

Tę grupę ludzi nazywam (roboczo) STADEM.

Dalej są ludzie, którzy nie zgadzają się z wieloma poglądami, jakie głosi kościół.
Stosują antykoncepcję. Popierają prawo do aborcji i eutanazji. Współżyją przed ślubem (!). Nie odrzucają nikogo z powodu orientacji seksualnej.
To wszystko jest niezgodne z tym co głosi kościół. A mimo to oni również nazywają się katolikami. I raz po raz uczęszczają do kościoła, chrzczą swoje dzieci oraz biorą śluby kościele.
Robi tak przecież ich cała rodzina i większość znajomych – zatem NIE WYPADA się wyróżniać. Największy problem z odstawaniem od reszty mają ludzie pochodzący ze wsi i małych miast – ponieważ tam, gdy jesteś inny, zostaniesz przez daną społeczność “zjedzony”. Dlatego dla własnego komfortu (czy aby na pewno jest to komfort…?) wybierają hipokryzję. Tę grupę nazwałam właśnie Hipokrytami.
I bynajmniej nie po to, by kogoś obrazić – raczej po to, by mogli sobie oni coś uświadomić.

Ateiści. Badania pokazują, że mają oni wyższy iloraz inteligencji od ludzi wierzących. Dla nich głoszone przez kościół (obojętnie jaki) doktryny nie mają logicznego sensu (bo zaiste nie mają) – dlatego wybierają wiarę w to, że Boga po prostu nie ma. Są zdani sami na siebie i “muszą” żyć z myślą, że po śmierci nic na nich nie czeka. Myślę, że musi być to dość smutne położenie, dlatego cieszy mnie ogromnie, kiedy słyszę, że ktoś (np. dzięki mojej książce) w Boga jednak uwierzył.

 
Bo jak to w końcu jest?
Skoro religia jest częścią Matrixa, kościół jest “be” to czy Bóg w ogóle istnieje?

Zrozumienie, że Bóg jest dobry (i tylko dobry), że jest wszędzie, że my jesteśmy Bogiem, a Bóg jest nami, że religia (obojętnie jaka) jest jedynie częścią systemu, a piekło wymyślone zostało po to, by zastraszać ludzi (a takimi jest przecież łatwiej manipulować) – nazywam Obudzeniem.
To ostatni etap – kiedy iluzja opada.
Kiedy zaczynamy dostrzegać, że rzeczywistość wygląda jednak inaczej, niż nam mówiono do tej pory.

Czy jest to jedyny słuszny schemat myślenia, jedyny możliwy proces?
Oczywiście, że nie. Sądzę jednak, że w dużej mierze schemat ten obrazuje jak wygląda przejście pełnego procesu, od poziomu STADA (gdy rodzimy się i wszystko jest nam narzucane z góry), przez poddawanie w wątpliwość tych informacji (Hipokryci), po to by stać się (na moment) ateistą – który musi porzucić wiarę w Boga – dziadka patrzącego na nas z chmur, na rzecz Boga – Źródła – Światła, który nie jest niczym innym, jak bezwarunkową miłością. Najwyższą możliwą energią we Wszechświecie, którym sam w istocie jest.

Dlatego, jeśli ktoś nie wpisuje się w ten schemat lub nie odnajduje się w nim – ok. Może być i tak. Większość ludzi których poznałam, w tym również moich dotychczasowych Czytelniczek i Czytelników – przechodziło podobny proces do tego jaki tu opisałam – i sama jestem jedną z takich osób.

Z powodu zmian jakie zachodzą obecnie na Ziemi (Ziemia 5D) osoby dziś protestujące na ulicach polskich miast, wyrażają chęć życia w państwie świeckim. A za takie – przynajmniej w teorii – uchodzi Polska – Art. 10 ust. 1 tej ustawy brzmi: „1. Rzeczpospolita Polska jest państwem świeckim, neutralnym w sprawach religii i przekonań”. Warto o tym pamiętać.

Nie musisz się dzisiaj budzić, jeśli nie jesteś na to gotowy. Jednak dobrze jest zrozumieć przynajmniej tyle, że można wierzyć w co i w kogo się chce – ale nie należy zmuszać do tego wszystkich innych.

Wolna wola jest podstawowym prawem każdego człowieka.
Zawsze i we wszystkim.

Na koniec pragnę dodać, że nie wszyscy księża są źli, nie w każdym kościele kryje się pedofil i że mam wśród znajomych katolików. Oraz tych jedzących mięso. 😉 I to jest ok. 🙂  😉 <3 Szacunek do siebie nawzajem przede wszystkim.