KARMA MIŁOŚCI – NIEUDANE ZWIĄZKI

 

Po którym nieudanym związku zaczyna się myśleć, że ma się pecha w miłości? Czy szuka się przyczyny w sobie, czy jednak zdecydowanie “to była jego wina”? Czy widać jakieś cechy wspólne wszystkich byłych partnerów? Czy zauważa się własne powtarzające się zachowanie w związkach? Co zrobić, aby w końcu zakochać się ze wzajemnością i nie powtarzać wciąż tych samych błędów?
Te i inne kwestie spróbuję poruszyć w dzisiejszym artykule.

Partnerzy, byli mężowie, byłe żony i wszystkie “ex-y”, którzy tak was zranili, byli w rzeczywistości doskonałymi nauczycielami. Ludzie, którzy was zostawili albo w inny sposób skrzywdzili, pokazali jedynie obszary nad którymi powinniście pracować. Obszary do uzdrowienia. 

Z doświadczenia wiem, jak bolesne bywają to lekcje, natomiast należy pamiętać, że osoby, które ich udzieliły nie były przypadkowe. A nieudane związki… nie były tak do końca nieudane. Wszyscy poprzedni (jak i obecni) partnerzy odegrali jedynie role, jakie sami im nadaliśmy.
Na planie duchowym, wszystkie ważne związki w jakie wchodzimy w ciągu całego życia, były ściśle określone i zaplanowane jeszcze przed naszym urodzeniem. Miały przynosić określone lekcje i doświadczenia. Wszystkie zaangażowane w sytuacje dusze, wyraziły zgodę na daną interakcje / doświadczenie, i zobowiązały się w ramach swoich możliwości wykonać swoje zadanie najlepiej, jak będą potrafiły.
Te trudne sytuacje, jakie zna  większość z nas z doświadczenia (ciężkie rozstania, toksyczne związki, opuszczenie przez partnera, brak szczęścia w relacji itp.) mają swoje uzasadnienie.
Powodem może być albo odpracowywanie karmy (czyli w tym przypadku chodzi o nasze “niewłaściwe” zachowanie w innych wcieleniach względem najbliższych) – energia nie jest wyrównana i zobowiązaliśmy się (jako dusze) zrobić to w tym wcieleniu z tym konkretnym partnerem.
Z punktu widzenia numerologii, liczbą karmiczną odpowiadającą za “problemy w miłości” jest 16. Niesie ona ze sobą konkretne doświadczenia, które – jeśli zareagujemy na nie “poprawnie” (czyli zrozumiemy przesłanie – nie tylko w teorii, ale również praktyce!) – dadzą nam duchowy wzrost, wyrównanie energii, oraz pozwolą w końcu cieszyć się szczęściem w miłości. Dopóki tego jednak nie zrobimy, możemy spodziewać się problemów w tym obszarze – rozwody, związki z niedostępnymi partnerami (często np. uzależnionymi lub zajętymi), związki na odległość, samotność, rozstania.
Innym powodem poza wyrównaniem karmy, może być chęć nauki ze strony duszy – chęć przeżycia konkretnego doświadczenia, co również planuje przed urodzeniem.
Tak czy inaczej – bliskie spotkania dwójki ludzi nigdy nie są przypadkowe.
Czasami spotykamy dusze, z którymi wchodzimy w interakcje po raz pierwszy, a czasami są to związki karmiczne – dusze znały się już wcześniej i zdecydowały się na “powtórkę z rozrywki”, aby wspólnie wyrównać energię / dokończyć coś, czego być może nie udało im się zrobić poprzednim razem.

Kto nie rozumie koncepcji “kontraktów” między duszami na planie ziemskim, polecam następujące lektury:
RADYKALNE WYBACZANIE C. Tipping (najlepiej opisuje całe zagadnienie)
WĘDRÓWKA DUSZ, Michael Newton
JAK DZIAŁA ENERGIA, czyli Rozwój Duchowy Od Podstaw (moja książka, nawiązuje kilkakrotnie do tego tematu)

Jednocześnie nie należy mylić własnych lekcji duchowych z tłumaczeniem czyjegoś negatywnego zachowania. Nie należy usprawiedliwiać patologii.
Bije mnie, bo jako dusza nadałam mu rolę mego oprawcy – cóż.
W takiej sytuacji faktycznie taka osoba otrzymała rolę oprawcy, ale wówczas zadaniem drugiej strony jest znalezienie w sobie siły, aby z takiej relacji jak najszybciej wyjść.
Znalezienie w sobie siły i wiary w to, że sama sobie poradzisz.
Bo jesteś silna, wartościowa i ważna. Bez żadnego konkretnego powodu, po prostu – żyjesz i to jest wystarczający powód do tego, abyś była warta miłości. Wtedy najczęściej lekcją jest uzmysłowienie sobie, że miłość do siebie to podstawa. Bez tego nie można pójść dalej. Pozwalanie na to, by ktoś w taki czy inny sposób nas krzywdził i bierne przyglądanie się temu – miłością do siebie na pewno nie jest.

Nauczyciele (w postaci partnerów) udzielają dokładnie takich lekcji, jakich potrzebujemy. W dużym uproszczeniu – jeżeli przeczyta się 15 książek na temat rozwoju duchowego, albo będzie uczestniczyło się w 5 warsztatach na ten temat, lub po prostu ma się genialną intuicję – to te lekcje się zauważa i rozumie. I można je szybciej przepracować, zamknąć dany temat – i on więcej nie powróci.
A co z ludźmi, którzy żadnym rozwojem się nie zajmują?
Jak oni mają przepracować lekcje, jeśli nie wiedzą, że jakieś odbywają?
Ktoś mi kiedyś zadał takie pytanie i myślę, że jest ono ważne.
Niezależnie od poziomu świadomości – czy się wie o tych lekcjach, czy się nie wie – one i tak są przepracowywane. Nie trzeba zajmować się rozwojem duchowym, aby dusza zachowywała się zgodnie ze swoim planem.
Natomiast poziom świadomości też nie jest przypadkowy – albo miał on być wysoki (co po prostu ułatwia), albo miał wysoki nie być (bo na przykład zrozumienie danej lekcji będzie trwało przez kilka wcieleń i wszystko jest rozłożone w czasie).

Co zrobić, aby te relacje w końcu wyglądały inaczej?

Głupotą jest robić ciągle to samo i oczekiwać innych rezultatów.

Albert Einstein

 

Czyli co należy zrobić?
Oczywiście dokonać odpowiednich zmian.
Wiemy, że CO W ŚRODKU, TO NA ZEWNĄTRZ.
Czyli gdzie tych zmian należy dokonać?
W sobie.
Bo kiedy zmienimy siebie, to zmianie ulegnie obraz na zewnątrz nas. Zaczniemy przyciągać innych ludzi – innej jakości związki.
Żeby dokonać zmian w sobie, należy najpierw ustalić co jest nie tak.
Na czym polega problem, co robię “nie tak”.

Nie zawsze chodzi o to, że robimy coś źle.
Czasami problemem może być NIEPOPRAWNY PROGRAM zapisany w dzieciństwie, który wciąż na nas działa i sprawia, że przyciągamy określone relacje. Nie takie jakbyśmy chcieli.  Mogą to być takie programy jak “Nie jestem warta miłości” , “Miłość boli“, “Cierpienie = miłość”. Wtedy należy ten program rozpoznać i zmienić. Czyli znowu – zmiany dokonujemy w sobie, pomimo, że w zasadzie nic złego nie robimy.

Pomocnymi narzędziami w poradzeniu sobie z taką zmianą będą na pewno dwa moje Kursy Online:

JAK PRZYCIĄGNĄĆ SWOJĄ BRATNIĄ DUSZĘ, 

oraz Kurs doskonały do pracy nad poczuciem własnej wartości

RUSZ CYCKI – czyli Twoja Transformacja w Kobietę Sukcesu!

Jednym z najczęstszych problemów osób z karmiczną 16 jest ich (często niezauważony!) egoizm w miłości. Takie osoby nierzadko uzależniają się od partnera i stają się mocno przytłaczające (swoją “miłością”) dla tej drugiej osoby.
To typ, który mówi “Nie możesz mnie zostawić! Ja tak bardzo cię kocham!”
Nie dostrzegają, że gdyby naprawdę kochali – pozwolili by partnerowi odejść. Bo na tym polega miłość – chce się szczęścia dla tej drugiej osoby. Jeżeli chce ona odejść, należy jej tego nie utrudniać. Egoizm, roszczeniowość, zazdrość – to wszystko często występuje jednocześnie.
Szantaż emocjonalny czy próby zatrzymania kogoś na siłę nie są oznaką miłości, tylko uzależnienia. Trzeba zdawać sobie z tego sprawę i jak najszybciej wziąć się do pracy nad sobą. 

Innym, ale też często powtarzającym się schematem jest wiara w to, że życie ma sens tylko i wyłącznie wtedy, kiedy jest się w związku. Takie osoby nie potrafią być same i są głęboko nieszczęśliwe, gdy “nikt ich nie kocha”. Miłość (relacje) czynią sensem swojego życia i niejednokrotnie wolą tworzyć związki toksyczne lub z “byle kim”, niż dopuścić do siebie myśl o tym, by żyć (szczęśliwie) w pojedynkę.
Tutaj lekcja jest dość oczywista – ewidentny brak miłości do siebie.

W Portrecie Numerologicznym widać wszystkie zapisane lekcje karmiczne na to wcielenie.

Więcej na temat egoizmu w miłości, możecie poczytać TUTAJ.

Moje przesłanie dla wszystkich nieszczęśliwie zakochanych, z karmiczną 16, z “pechem” w miłości, w trakcie rozstania/rozwodu, a także osób samotnych, jest następujące:

To wszystko można zmienić. Można zmienić naprawdę i realnie, a nie jedynie w teorii. Pokochać kogoś, kto będzie doskonale dopasowany do ciebie. Nie bać się, że kocha mniej, niż ty. Nie bać się, że odejdzie. Nie bać się w ogóle – bo nie ma czego. Bo miłość jest bezpieczna. Można stworzyć zdrowy i szczęśliwy związek oparty na tym, że każdy z was jest wystarczająco silny, by zająć się sobą – dlatego nie jesteście razem, ponieważ potrzebujecie siebie, ale jesteście razem dlatego, że tego chcecie. Prawdziwa miłość nigdy nie niszczy. Ona pozwala wzrastać. I po tym można ją rozpoznać. 

Na każdego ktoś czeka – jakaś dusza, z którą jest się umówionym na spotkanie. I w odpowiednim momencie ta dusza pojawi się na drodze – kiedy będziesz już gotowy / gotowa. 

Pojawi się szybciej, jeżeli wykażesz inicjatywę i zaczniesz nad sobą pracować już teraz – na przykład z taką afirmacją 🙂 

 

Dużo miłości dla Was! 🙂