Dziś także zacznę trochę od końca.
Wszyscy jesteśmy mniej lub bardziej świadomi schematów, jakie wpływają na nasze życie. Zostaliśmy wychowani zgodnie z tym, co nasi rodzice uważali za słuszne i dobre dla nas i wychowywali nas w sposób, w jaki umieli najlepiej. Nawet jeżeli jako opiekunowie nie radzili sobie dobrze i nawet, jeśli swoimi działaniami wyrządzili swojemu dziecku krzywdę – to nadal działali jedynie z pozycji tego, co sami potrafili, z pozycji tego, na co było ich wówczas stać i prawdopodobnie na podstawie tego, czego sami doświadczyli w dzieciństwie.
Inaczej mówiąc – powtórzyli (choćby i nieświadomie) schemat, który wcześniej był powtórzony przez ich rodziców itd.
Jesteśmy pierwszym pokoleniem – ludzie, którzy dziś mają 30 – 40 lat, które w dobie Internetu, miało tak szeroki dostęp do wiedzy psychologicznej, nie tylko z zakresu zrozumienia siebie i własnych emocji, ale także z zakresu najlepszych i najbardziej skutecznych metod wychowawczych.
Nasi rodzice takich możliwości nie mieli.
Jeżeli nie chcemy powtarzać starych i destrukcyjnych schematów, natomiast chcemy budować zdrowe relacje i wychowywać szczęśliwe i mądre dzieci, a także widzieć pozytywne zmiany na świecie – takie zmiany, które sprawią, że dzieci będą czuły się kochane, a braki emocjonalne nie wpłyną na ich późniejsze związki – to jak zawsze, należy zacząć od siebie, tu i teraz.
Docenić możliwości ogólnodostępnej i często darmowej wiedzy, zastosować ją w praktyce i przyczynić się do tego, aby na świecie było mniej smutku i cierpienia, a znacznie więcej miłości, zrozumienia i poczucia spełnienia. Jak najbardziej jest to możliwe.
Dzisiejszy temat jest mocno związany z powyższym przesłaniem, dlatego zachęcam do lektury, a następnie wprowadzenia tej wiedzy w życie, po to aby podnieść jego jakość.
Termin “wewnętrzne dziecko” nie jest niczym nowym i pewnie spotkaliście się już z nim wcześniej. Krótko przypomnę, że jest to koncepcja, zakładająca, że jedną z subosobowości człowieka, jest jego wewnętrzne dziecko, które im bardzo jest wypierane ze świadomości i niedopuszczane do głosu, tym większy będzie miało wpływ na działania i decyzje człowieka, choćby te dotyczące wyboru partnera.
Dzieje się tak dlatego, ponieważ zakochujemy się w ludziach, którzy dadzą nam możliwość przeżycia miłości w taki sposób, w jaki zapamiętaliśmy ją w dzieciństwie (mamy włączony program, który za to odpowiada). Jeżeli będąc dziećmi zapamiętaliśmy miłość w niewłaściwy sposób (i nigdy nie zostało to naprawione), wówczas będziemy te negatywne wzorce / schematy / programy powtarzać w dorosłym życiu. Kontakt z wewnętrznym dzieckiem, jest w stanie wykasować niekorzystny program.
Gdy byliśmy dziećmi i nie dano nam możliwości swobodnego wyrażania uczuć – wszystkich uczuć; dobrych i złych – kiedy kazano nam nie płakać, nie krzyczeć, nie hałasować, nie wymyślać, nie przesadzać; kiedy nie powiedziano nam, że mamy prawo mieć uczucia i że są one ważne – to z czasem nauczyliśmy się tych uczuć okazywać coraz mniej. Dziś już nie krzyczymy, gdy coś nam się nie podoba.
Ale coś krzyczy w nas. I chce, aby ten krzyk został usłyszany.
To krzyczy nasze wewnętrzne dziecko, które domaga się przede wszystkim UWAGI.
Uwagi oraz możliwości wyrażania uczuć – niezadowolenia, złości, smutku. Bez poczucia winy, że się te “nieatrakcyjne” uczucia posiada.
Zdarza się, że jako dzieci doznaliśmy różnego rodzaju traum i urazów.
Czyjeś słowa albo zachowanie bardzo nas dotknęło i nie mieliśmy okazji wyrazić swoich emocji związanych z daną sytuacją. Następnie uraz ten będzie miał wpływ na nasze dorosłe życie, na przykład w taki sposób, że będziemy przyciągać do siebie ludzi, którzy będą nam owe traumy przypominać / serwować po raz drugi (z duchowego punktu widzenia – po to, aby wskazać nieuleczone miejsce).
Dlatego tak ważnym jest, aby dotrzeć do tej części siebie i poświęcić jej uwagę – zadanie nie jest wcale takie trudne, a efekty niekiedy mogą być naprawdę pozytywnie zaskakujące!
Pracę z wewnętrznym dzieckiem można wykonać samodzielnie.
W przypadku, jeśli mamy do czynienia z poważnymi traumami, takimi jak znęcanie się, czy molestowanie seksualne, wówczas warto skorzystać z pomocy specjalisty, aby uzdrowienie mogło nastąpić w bezpiecznych warunkach. Zanim opiszę, w jaki prosty sposób można pracować z tą częścią swojej osobowości, chcę wyjaśnić jeszcze jedną rzecz.
Wewnętrzne dziecko faktycznie w większości przypadków nie jest najszczęśliwszą częścią naszej osobowości (ale dzięki nam może takie się stać!), jako, że zawiera wszystkie wyparte przez nas niechciane emocje, lęki i myśli, natomiast nie warto podchodzić do sprawy z takim nastawieniem. Należy po prostu uznać, że jest to część nas, która bardzo chce zostać wysłuchana – i naprawdę to jest tutaj kluczem.
Wizualizacja jest jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą metodą pracy z wewnętrznym dzieckiem.
Poniżej kolejne kroki, jakie należy wykonać, aby “połączyć się” z własnym Wewnętrznym Dzieckiem:
1. Wybierz spokojny moment na wizualizację; miejsce, gdzie nikt nie będzie ci przeszkadzał przez 10-15 minut, najlepiej w ciszy. Zamknij oczy i zrelaksuj się.
2. Wyobraź sobie samego siebie, najlepiej w wieku ok 7-8 lat.
Przypomnij sobie, jak wyglądałeś wtedy, jak mogłeś być ubrany, gdzie się znajdujesz w tej wizji (kuchnia, własny pokój, podwórko). Im więcej szczegółów sobie przypomnisz / wyobrazisz, tym lepiej.
3. Następnie wyobraź sobie samego siebie – już jako dorosłego – takiego, jakim jesteś dziś.
Zobacz siebie jako dziecko i siebie, jako osobę dorosłą, w tym samym miejscu.
4. Wyobraź sobie, że podchodzisz do siebie – dziecka. Ono zauważa cię.
Jaka jest jego reakcja? Cieszy się? Jest nieufne? Chce rozmawiać, czy jest raczej przestraszone?
Przywitaj się z nim. Możesz je przytulić, ale zapytaj najpierw o zgodę (to bardzo ważne!). Powiedz, że chciałbyś z nim porozmawiać i zacznij zadawać pytania – takie same, jakbyś rozmawiał z dzieckiem.
Celem wizualizacji, jest przekazanie uwagi i zainteresowania dziecku, jakim byłeś, oraz rozmowa z nim, dzięki której dowiesz się być może kluczowych informacji na istotne dla ciebie tematy.
To bardzo ciekawe… ale twoje wewnętrzne dziecko naprawdę zacznie mówić!
Z początku rozmowa może się “nie kleić” – nie będziesz wiedział o co pytać, albo dziecko nic ci nie powie. Nie zniechęcaj się (pamiętaj o cierpliwości, jaka jest potrzebna w stosunku do dzieci) i spróbuj kolejnego dnia i kolejnego.
Dziecko w końcu zacznie mówić coraz więcej.
Kiedy otworzy się już przed tobą i zobaczy, że jesteś jego przyjacielem, zapytaj o poważniejsze sprawy – czego się boi i czego by chciało.
Odpowiedzi mogą rozjaśnić ci twoje własne wybory życiowe oraz zachowania, których dotychczas nie rozumiałeś.
Gdy dziecko odpowie na twoje pytania – zrób wszystko, aby dać mu to czego chce chce i obronić przed tym czego się boi. Pamiętaj, że jesteś już dorosły i możesz sobie pomóc. Uzdrowienie nastąpi, gdy wewnętrzne dziecko otrzyma to, czego nie otrzymałeś ty, kiedy byłeś mały.
Uzdrowienie zaprocentuje w twoim życiu dość szybko, dlatego nie zwlekaj i już dziś zacznij rozmawiać ze swoim wewnętrznym dzieckiem. Następnie nie zapomnij o nim i “odwiedzaj” je w swoich wizualizacjach co jakiś czas.
Powiem wam, że gdy wiele lat temu spotkałam swoje wewnętrzne dziecko po raz pierwszy, była to smutna i przestraszona dziewczynka. Dziś, kiedy ją czasami odwiedzam – jest uśmiechnięta i szczęśliwa – rzuca mi się w ramiona, wdzięczna, że ją “uratowałam”. 🙂