Każdy z nas chce kochać i być kochanym. Miłość to najwspanialsze uczucie, jakiego można doświadczyć, a jeżeli jest odwzajemniona, to czujemy, że możemy przenosić góry! Co jednak, kiedy miłość się kończy? Czy mamy tylko jedną Bratnią Duszę? Czy związek z Bratnią Duszą zawsze jest szczęśliwy? Czy już zawsze będę sam?
Powstało tyle mitów i wyobrażeń na temat Bratnich Dusz, że warto im się w końcu przyjrzeć.
MIT: MAMY TYLKO JEDNĄ BRATNIĄ DUSZĘ
Dwie połówki jabłka i Bratnia Dusza – to dla wielu synonim.
Jest to błędne założenie. Ja osobiście uznaję siebie za całe jabłko i nie brakuje mi żadnej połowy – jestem kompletną jednostką, którą może co najwyżej zainteresować inne jabłko, czy tam pomarańcza – także kompletna. Uważam, że jest to zdrowe podejście do sprawy, dzięki czemu w sytuacji, gdybym nie miała partnera – nie będę czuła się jakaś wybrakowana. Nie będę czuła, że czegoś mi brakuje i rozglądała się, gdzie jest druga połowa mnie. Ja jestem całością. Polecam zmienić myślenie na właśnie takie.
Ale teraz nie o tym.
Pójdzmy torem myślenia osoby wierzącej w jabłka:
“Druga połówka jabłka” może być tylko jedna. Żadna inna, poza tą jedną, nie pasuje do drugiej połowy, trochę jak dwa puzzle.
Czyli jeżeli ktoś myśli o sobie, jak o połówce jabłka, to mówiąc o swojej Bratniej Duszy, także będzie miał na myśli tylko jedną, konkretną, unikalną.
Właśnie ten błąd robi większość ludzi – wierzy, że istnieje tylko jedna Bratnia Dusza, która jest im przeznaczona, jeden człowiek na całej Ziemi (z 7 miliardów – tylko jeden!).
Taka koncepcja przypomina szukanie igły w stogu siana i raczej niskie prawdopodobieństwo wygranej. Prawie jak trafienie szóstki w totolotka.
A jak jest naprawdę?
Przez całe życie spotykamy co najmniej kilka Bratnich Dusz.
To o czym niewielu wie – Bratnia Dusza może wejść w rolę naszego przyjaciela, rodzica lub rodzeństwa. To niekoniecznie musi być związek natury romantycznej.
Bratnia Dusza to dusza, którą dobrze znamy, która jest na podobnym do nas szczeblu rozwoju duchowego i z którą przed zejściem na Ziemię, zawieramy “umowę”, w której zgadzamy się na odegranie pewnych konkretnych ról, by doświadczyć potrzebnych nam do dalszego rozwoju lekcji.
Kiedy jedna z takich Bratnich Dusz, zostaje naszym partnerem – wtedy faktycznie czujemy bardzo silną więź z taką osobą, a w przypadku rozstania może się zdarzyć, że błędnie założymy, że to była “miłość naszego życia” – nie wiedząc, że kolejna czeka w kolejce.
Nie ma jednak do nas dostępu, dopóki nie zrobimy jej miejsca i nie otworzymy się na nią.
Jak to zrobić? O tym opowiem już niedługo. 27 lipca odbędzie się premiera najnowszego Kursu Online – PRZYCIĄGNIJ SWOJĄ BRATNIĄ DUSZĘ – i zapewniam, że nie będziemy przyciągać ani jabłek, ani nowych braci 😉 Tutaj zdecydowanie chodzi o miłość romantyczną i przyciągnięcie wymarzonego partnera 🙂 Już teraz zapraszam serdecznie 🙂
W książce “Wędrówka Dusz” dr Michael Newton, słowami swoich pacjentów, opisuje grupy dusz, jakie tworzymy w świecie duchowym i relacje, jakie w nich panują.
Każdy ma swoją osobistą grupę dusz, z którą zazwyczaj pracuje po zejściu na Ziemię. Relacje w takiej grupie, na planie duchowym, można porównać, to kochających się bezwarunkowo, szanujących i bardzo lubiących się przyjaciół. Grupy te liczą zazwyczaj od 6 do 8 dusz, i nie ze wszystkimi spotykamy się na Ziemi w jednym wcieleniu, ale jak wiemy, zawsze lepiej pracuje się nam z kimś kogo lubimy – tak samo jest w świecie dusz, więc takie spotkania często mają miejsce.
BRATNIA DUSZA, A BLIŹNIACZY PŁOMIEŃ – CZY TO JEDNO I TO SAMO?
Nie.
W tym miejscu, wspominane przeze mnie jabłko ma już zdecydowanie większy sens.
Zgodność wibracji w przypadku Bratnich Dusz to około 70%, natomiast w przypadku Bliźniaczych Płomieni – 100%.
Zazwyczaj kiedy o czymś piszę, znam sytuację z doświadczenia, a nie jedynie z teorii i książek.
Tak też jest teraz, ponieważ miałam okazję spotkać mój Bliźniaczy Płomień.
Większość tego, co można przeczytać na temat Bliźniaczych Płomieni (twin flames) – potwierdzam i napiszę jak było u mnie.
Najpierw jednak kilka faktów.
Bliźniacze Płomienie na planie duchowym tworzą jedność. Zazwyczaj pracują w ten sposób, że jedna część schodzi na Ziemię, a druga zostaje na planie duchowym i stamtąd ją wspiera. Rzadko inkarnują na Ziemi jednocześnie, więc rzadko dochodzi do takiego spotkania.
Gdzieś przeczytałam, że Bliźniacze Płomienie spotykają się na Ziemi tylko wtedy, kiedy jest to ich ostatnie wcielenie tutaj.
Czy to prawda?
Nie wiem. Powiem wam, jak umrę. 😉
Mój związek z moim “bliźniakiem” trwał pół roku, a otrząsanie się po nim – prawie cztery lata.
Związek z Bliźniaczym Płomieniem jest niezwykle intensywny.
Od pierwszego spotkania wiecie, że się znacie i oboje jesteście o tym silnie przekonani.
Następuję cała seria “dziwnych przypadków” i podobieństw między wami.
Macie wrażenie, że całe życie czekaliście na tę właśnie osobę.
Zazwyczaj związek na charakter romantyczny, ale i tutaj – nie musi tak być.
Jednak najczęściej jest romantyczny z uwagi na obezwładniające uczucie miłości, jakiej nigdy wcześniej się nie czuło.
Prawie nigdy spotkanie z Bliźniaczą Duszą nie kończy się szczęśliwie – często jest to spotkanie krótkie, ale kluczowe dla naszego rozwoju.
Bliźniaczy Płomień to najsurowszy nauczyciel, jakiego spotkamy na swojej drodze.
On będzie trafiał w najczulsze miejsca, te najbardziej bolesne i niezagojone.
Musi to zrobić, bo jest naszym najdoskonalszym lustrem i wskaże wszystkie miejsca, które należy uzdrowić.
W ten sposób będzie nam pomagał.
Krótko po rozstaniu z moją Bliźniaczą Duszą, miałam przepiękny i bardzo realistyczny sen, w którym zostało wyjaśnione z duchowego punktu widzenia, co się stało i dlaczego.
Z czasem, kiedy poznałam numerologię, także tam zostało potwierdzone to, co już wiedziałam.
Bliźniaczy Płomień / związek karmiczny ma miejsce wtedy, kiedy dwie główne liczby są takie same – tylko odwrócone, a wszystkie liczby karmiczne z Portretu powielają się.
Dla przykładu – ja jestem numerologiczną 9, a moja Liczba Wspierająca to 5. Mój Duchowy Bliźniak jest 5, z Liczbą Wspierającą 9.
Wszystkie liczby karmiczne te same.
MIT: BRATNIA DUSZA = ŻYLI DŁUGO I SZCZĘŚLIWIE
Niekoniecznie.
Kiedy spotykamy się z Bratnią Duszą w postaci naszego partnera, to jeżeli naszym celem na to życie, nie było doświadczenie, polegające na odpowiedzi na pytanie:
“Czy 50siąta rocznica ślubu jest możliwa?” 😉 to bardzo często Bratnia Dusza udziela nam lekcji, robi swoje (to co miała zapisane w “umowie”) i idzie dalej. Lub my – spełniamy warunki umowy określonej przed narodzinami i z nową wiedzą, bogatsi o nowe doświadczenia, możemy iść przez życie dalej.
Jeżeli czytaliście “Radykalne Wybaczanie” to na pewno wiecie, że “niestety” często trudnych i bolesnych lekcji, udzielają nam dusze, które tak naprawdę bardzo nas kochają (na poziomie duchowym!). Trzeba oddzielić plan duchowy od ziemskiego – czyli nie piszcie do byłego partnera, że jest waszą Bratnią Duszą i że wy wiecie, że tak naprawdę was kocha… 😉
I dla przykładu – tak, były mąż, albo była żona (ex partner) – mogli być jedną z waszych Bratnich Dusz (przypomnijcie sobie, jak wielkie uczucie was kiedyś łączyło!), którzy odegrali swoje role, a wy swoje – zabawa się skończyła i teraz każdy idzie tworzyć dalej.
Kto wie, czy za rogiem nie czeka następna Bratnia Dusza – wielka miłość i nowe lekcje? A może te same, bo nie zrozumieliście ich w poprzednim związku…?
Jestem przekonana, że na planie duchowym, będziemy później omawiać swoje związki i jakość gry aktorskiej 😉
Czyli podsumowując – tak, można mieć szczęśliwy związek – jeden na całe życie z Bratnią Duszą.
Wystarczy jednak spojrzeć na statystyki rozwodów, by przekonać się, że nie jest to popularna forma spędzania życia przez dusze. 😉
Czasami Bratnia Dusza daje nam lekcje, które są dla nas trudne, a potem, zgodnie z planem, spotkanie to dobiega końca, bo przed sobą mamy kolejną wielką miłość.
I tego właśnie wam życzę – MIŁOŚCI <3
A czy będzie ona tą jedną jedyną, czy piątą z kolei – to nie ma znaczenia, bo każda jest piękna i ważna.